Jolanta Brzeska była działaczką lokatorską, założycielką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. 1. marca 2011 r. została uprowadzona z domu, o który walczyła. Kilka dni później, w Dzień Kobiet, dowiedzieliśmy się, że została spalona żywcem w Lesie Kabackim. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie jej zabójstwa „z braku dowodów”. Jola Brzeska skutecznie zmagała się z reprywatyzacją mimo kompletnej ignorancji ze strony władz publicznych. Brała udział w protestach wobec wyrzucania ludzi na bruk, służyła wsparciem moralnym i samodzielnie zdobytą wiedzą innym lokatorom.
Kamienicę, w której mieszkała i którą jej rodzina odbudowywała po wojnie, przejął za darmo od miasta duet księcia Huberta Massalskiego i Marka Mossakowskiego. Oporu Brzeskiej nie złamały szykany i uporczywe nękanie oprawców, w swojej kamienicy ostała się jako jedyna lokatorka. Podobnie jak w Warszawie, tak i we Wrocławiu oraz wielu innych miastach w kraju, jesteśmy wywłaszczane z miejskiej przestrzeni. Ograbiane z miasta jako miejsca, gdzie marzenia o lepszym jutrze nie sprowadzają się tylko do opłacenia czynszu; z miasta jako miejsca, gdzie życie nie jest tylko ciągłą gonitwą z pracy do domu i z domu do pracy za grosze; z miasta jako miejsca, gdzie nikt nie grodzi nam przestrzeni i nie mówi „zakaz wstępu”. Temu jednak stawiają opór pojedyncze osoby, grupy i stowarzyszenia tworzące ruch lokatorski, organizując się i walcząc o dach nad głową. W tym sprzeciwie walka Joli Brzeskiej wciąż trwa!