Historia zaczyna się tak, że dostajesz wypowiedzenie – musisz opuścić mieszkanie do końca roku. To jest taki gorący okres, święta za pasem, więc masz praktycznie tylko 3 tygodnie na wyprowadzkę. Zaczynasz poszukiwania z marszu. Filtr numer jeden – oczywiście cena. Jesteś po studiach, nie masz pewnej ani dobrze płatnej pracy (o ile masz ją już w ogóle), a nie masz już studenckich zniżek. Wiele usług, takich jak bilety komunikacji miejskiej są dwa razy droższe. Może zniżki absolwenckie byłyby jakimś rozwiązaniem? Przecież przynajmniej przez rok (jeśli nie dłużej) sytuacja przeciętnej absolwentki/-a nie różni się znacząco od sytuacji studentki/a. Filtr numer dwa – możliwie blisko centrum. Dobre połączenia komunikacyjne to podstawa, bo kilkugodzinne dojazdy do pracy z kilkoma przesiadkami przypominają horror. Własny samochód to mrzonka, przynajmniej przez kilka najbliższych lat. Po nałożeniu odpowiednich filtrów okazuje się, że nie pozostaje wiele opcji. Wtedy też naprawdę zaczynają się schody.
Tag: mieszkalnictwo
Brudny interes urzędu miasta
Urząd miast Wrocławia traktuje mieszkalnictwo komunalne jako zło konieczne i chce jak najszybciej się od niego uwolnić. Ciągle jednak ma obowiązek dbać o tę część zasobu mieszkaniowego, która pozostaje pod jego zarządem. Tymczasem nawet z tego obowiązku nie zamierza się wywiązywać. Jakiś czas temu magistrat wymyślił sprytny i zgody z panującą wolnorynkową ideologią sposób, by oszczędzić na wydatkach związanych z zarządzaniem komunalnym zasobem mieszkaniowym. Obowiązek sprzątania części wspólnych budynków – podwórek, korytarzy i klatek schodowych – został zlecony prywatnym firmom sprzątającym, wyłanianym w drodze otwartego przetargu. Posunięcie, które niewątpliwe przysporzyło pochwał z ust „specjalistów ds cięć” w wydatkach publicznych, doprowadziło jednak do szeregu fatalnych rezultatów.
Wrocław domem dla wybranych?
Władze miejskie lubią nazywać Wrocław miastem spotkań. Niestety adresatem tego pięknie brzmiącego hasła jest ściśle określona zbiorowość. Jak można wyczytać ze strategicznego dokumentu „Wrocław w perspektywie 2020plus”, zaproszenie do spotkania skierowane jest do osób majętnych, mobilnych i dobrze wykształconych. Władze miejskie chciałyby aby właśnie takie osoby osiedlały się w reprezentacyjnym centrum miasta, najlepiej w miejsce ludzi mniej zamożnych zamieszkujących lokale położone w kamienicach. Posługując się językiem pełnym pogardy dla mniej majętnych osób jednocześnie zabiegając o tych bogatszych, miasto dzieli mieszkańców na lepszych i gorszych.
Przeciw przemocy władzy
Hasło tegorocznej wrocławskiej Manify brzmi „Przeciw przemocy władzy”. Tematyka przemocy zawsze była bardzo ważna w analizach i działaniach ruchu kobiecego. Z jednej strony niezwykle ważne są działania mające na celu przeciwdziałanie przemocy fizycznej i psychicznej, udzielanie pomocy dziewczynkom i kobietom, które doświadczyły lub doświadczają przemocy fizycznej, seksualnej czy jakiejkolwiek innej. Jednak, podobnie jak rok i dwa lata temu, chcemy pokazać to szerzej – jako problem systemowy.
Jola Brzeska – pamiętamy!
Jolanta Brzeska była działaczką lokatorską, założycielką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. 1. marca 2011 r. została uprowadzona z domu, o który walczyła. Kilka dni później, w Dzień Kobiet, dowiedzieliśmy się, że została spalona żywcem w Lesie Kabackim. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie jej zabójstwa „z braku dowodów”. Jola Brzeska skutecznie zmagała się z reprywatyzacją mimo kompletnej ignorancji ze strony władz publicznych. Brała udział w protestach wobec wyrzucania ludzi na bruk, służyła wsparciem moralnym i samodzielnie zdobytą wiedzą innym lokatorom.
Oszczędzanie na mieszkaniach
W lokalach komunalnych i socjalnych we Wrocławiu mieszka około 160 tyś. osób. To daje nam pewne wyobrażenie o tym, jak ważne w życiu Wrocławia jest mieszkalnictwo komunalne: nie tylko zapewnia ono dom ponad jednej czwartej obywateli i obywatelek tego miasta, lecz także pozytywnie wpływa na rynkowe ceny wynajmu i sprzedaży mieszkań, ograniczając popyt i oferując tańszą alternatywę. Szkoda tylko, że urząd miejski nie jest w stanie lub nie chce tego docenić. Kwestie mieszkaniowe są od lat lekceważone przez administrację Dutkiewicza, która traktuje je jako wstydliwy problem, którego należy pozbyć się jak najszybciej. Gospodarka mieszkaniowa jest nieodmienne „dobrym” miejscem do szukania łatwych oszczędności, kiedy trzeba dopinać obciążony zadłużeniem i „inwestycjami” budżet.