W lokalach komunalnych i socjalnych we Wrocławiu mieszka około 160 tyś. osób. To daje nam pewne wyobrażenie o tym, jak ważne w życiu Wrocławia jest mieszkalnictwo komunalne: nie tylko zapewnia ono dom ponad jednej czwartej obywateli i obywatelek tego miasta, lecz także pozytywnie wpływa na rynkowe ceny wynajmu i sprzedaży mieszkań, ograniczając popyt i oferując tańszą alternatywę. Szkoda tylko, że urząd miejski nie jest w stanie lub nie chce tego docenić. Kwestie mieszkaniowe są od lat lekceważone przez administrację Dutkiewicza, która traktuje je jako wstydliwy problem, którego należy pozbyć się jak najszybciej. Gospodarka mieszkaniowa jest nieodmienne „dobrym” miejscem do szukania łatwych oszczędności, kiedy trzeba dopinać obciążony zadłużeniem i „inwestycjami” budżet.
Tag: polityka miejska
Nasze prawa do budżetu
Wiele osób pytało się nas przy okazji Manify 2012 „Chleba zamiast igrzysk”, czyniąc z tego jednocześnie zarzut, czemu krytykujemy sposób w jaki władze konstruują wydatki z budżetu. Jakie mamy do tego prawo? Czy my się właściwie na tym znamy?
Manifa w obronie dóbr wspólnych
Prywatyzacja, wyprzedaż mienia publicznego, cięcia na opiekę i edukację, cięcia na transport zbiorowy czy służbę zdrowia, zaniechanie inwestycji w infrastrukturę społeczną, atak na prawa pracownicze to od ponad dwudziestu lat stały repertuar działań zarówno władz miejskich, jak i państwowych. W ostatnich latach taka polityka uległa nasileniu. Światowy kryzys ekonomiczny wykorzystywany jest jako pretekst do wdrażania jeszcze bardziej antyspołecznych rozwiązań opartych na cięciach oraz szerszej prywatyzacji usług publicznych. Rosnący dług miejski stał się również doskonałą okazją, by radykalizować taką politykę.
Kontenerowa edukacja
Jeśli masz dziecko w wieku przedszkolnym, wiesz, jak trudno we Wrocławiu dostać miejsce w przedszkolu publicznym. Jeśli mieszkasz w jednej z tych prężnie rozrastających się nowych dzielnic Wrocławia, wiesz, że twoje dziecko nie będzie miało blisko do szkoły. Może się też zdarzyć, że nowy rok szkolny rozpocznie w drewnianym kontenerze. Kryzys edukacji i opieki we Wrocławiu jest efektem polityki, która jest konsekwentnie od wielu lat wdrażana przez władze miejskie.
Euro 2012 kopie [w] prawa człowieka
Igrzyska Euro 2012 przedstawiane są przez państwowe i lokalne władze jako cud gospodarczy, który spłynął na Polskę i Ukrainę dzięki staraniom rządu i przychylności UEFA. Imprezy sportowe mają podnosić prestiż miast gospodarzy oraz przynosić nową jakość życia społecznościom lokalnym. Igrzyska mają jednak swoją ciemną stronę – w otoczce „uczciwej rywalizacji”, „fair-play” i „zdrowego sportu” organizuje się przede wszystkim wielki biznes, który z powyższymi hasłami nie ma nic wspólnego. Jak pokazuje historia współczesnych imprez sportowych, nie są one organizowane dla ludu, wręcz przeciwnie – to zwykli ludzie są zmuszeni ponosić największe koszty igrzysk. Nie chodzi tu wyłącznie o koszty finansowe, ale także o te najbardziej ukryte koszty – zdrowia i życia. Przyjrzyjmy się zatem kilku zależnościom między biznesem sportowym a prawami człowieka.
Dlaczego chcemy budżetu partycypacyjnego?
Wrocławską politykę miejską zdominowały wizjonerskie i spektakularne inwestycje, które nie odzwierciedlają prawdziwych potrzeb mieszkańców. Przedszkola i żłobki przegrywają ze stadionami. Wychodzimy z założenia, że należy odwrócić tradycyjne podejście do ekonomii, w którym budowa stadionu traktowana jest jako inwestycja, a budowa przedszkola to koszt ujęty w miejskim budżecie. W perspektywie długofalowej, to właśnie przedszkola i żłobki stanowią dobrą inwestycję, która wpływa na trwały i silny rozwój całej społeczności lokalnej.